Dżem cytrynowy - wstęp do eksperymentu
Eksperymentowanie w kuchni jest bardziej niż wskazane. Można się zastanawiać, czy można eksperymentować z pieczeniem, ale to temat na dłuższą rozmowę. Dzisiaj eksperymenty z przepisem banalnie prostym, to dżem cytrynowy. Surowa wersja dżemu, ale proszę się nie przerażać. Usłyszałam o nim oglądając program The Chew tutaj, amerykański program kulinarny, w którym gotują trzej szefowie kuchni, dietetyczka i specjalista od life-stylu. Jednym z kucharzy jest Mario Batali (miał kiedyś program kulinarny, w którym podróżował po Hiszpanii z Gwyneth Paltrow). To Amerykanin włoskiego pochodzenia, autor książek kulinarnych, napiszę o nim oddzielny post, bo wart jest szerokiego omówienia.
Wracając do przepisu, który podawał jest on niezwykle prosty. Wystarczą cytryny i cukier w proporcjach 1:2 oraz szczypta soli. Ta wersja jest najbardziej podstawową. Ważne, żeby wyjąć z cytryn pestki, pokroić na cząstki i miksować ze skórką. Już w trakcie miksowania można smak dopasować do siebie dodają mniejszą lub większą ilość cukru. Całość warto schłodzić, wtedy osiąga konsystencję dżemu. Najlepiej użyć cytryn z cienką skórką. Całość to gorzko-słodko-kwaśna eksplozja smaków. Przepis nie jest zbyt przyjazny dzieciom, szczególnie w wersji podstawowej. Oryginalny przepis można znaleźć tutaj.
Eksperymenty nad tą mieszanką ogranicza jedynie wyobraźnia. Można dodać zamiast części cytryn mandarynki, jak w dżemie powyżej i kawałeczek startego imbiru, można zrobić wersję pomarańczową wzbogaconą sokiem z cytryny albo wersje z samych limonem. Nie polecam robienia kilogramów mieszanki. Dlaczego? Przetrzymuje się ją spokojnie do tygodnia w lodówce, dłużej nie próbowałam. Moja mama dodała go do twarożku i nadziała nim naleśniki. W prostszej wersji wystarczy posmarować dżemem świeżo usmażony naleśnik. Świetnie smakuje na grzance albo świeżej bułce. Można przełożyć nim ciasto. Mario Batali poleca dodanie go do koktajli tutaj, jako bazę do sosu albo glazurę do krewetek tutaj.

Dodanie 2-3 łyżeczek dżemu zmienia oblicze czarnej herbaty. Myślisz, że znasz smak herbaty z cytryną. Zmienisz zdanie. Piłeś kiedyś herbatę, do której dolano wody mineralnej gazowanej, żeby szybciej ostygła, a biorąc łyk czujesz bąbelki rozchodzące się po gardle. Intensywnie cytrynowa, lekko słodka. Mam wrażenie, że witamina C dociera do najgłębszych zakątków mojego mózgu. Warto poeksperymentować ze składnikiem, żeby odkryć nowe oblicze ulubionego dania. Na koniec jeszcze artykuł o dżemie z jednego z anglojęzycznych blogów tutaj.
Komentarze
Prześlij komentarz